Nieudany „napad” na chorzowską halę. Ruch pokonał faworyta! (zdjęcia)

Nieudany „napad” na chorzowską halę. Ruch pokonał faworyta! (zdjęcia)
Kibice Hazenej Kynżvart zjawili się w hali MORiS przebrani za bohaterów „Domu z papieru”. Ruch Chorzów (na zdjęciu Marcelina Polańska po golu w końcówce spotkania) sprawił ich drużynie psikusa!Fot. Marcin Bulanda

Ogromna niespodzianka w hali MORiS i bez wątpienia najcenniejszy sukces KPR Ruch Chorzów w czesko-słowackiej MOL Lidze! Podopieczne Jarosława Knopika wygrały z czwartym zespołem tabeli, Hazeną Kynżvart 27:24.

Drużyna z Kynżvartu przyjechała do Chorzowa już w sobotę. W nocy z soboty na niedzielę w podróż do Polski (ponad 600 km) wybrało się czterech kibiców tego zespołu. W hali MORiS pojawili się przebrani za bohaterów „Domu z papieru” – w charakterystycznych czerwonych kombinezonach i maskach. Każdy z nich miał bęben, stworzyli naprawdę gorącą atmosferę.

W hitowym serialu bohaterom powiódł się napad na mennicę narodową w Hiszpanii. Jednak Hazenej Kynżvart nie udał się „napad” na chorzowską halę, którego stawką były dwa punkty w MOL Lidze.

„Niebieskie” – po trzech porażkach: na wyjeździe z DHC Pilzno i UKS Dziewiątka Legnica oraz u siebie z Banikiem Most – odniosły pierwsze zwycięstwo w 2022 roku. To czwarta wygrana Ruchu w MOL Lidze, ale bez wątpienia najcenniejsza. Dotychczas chorzowianki pokonywały bowiem zespoły z dolnych rejonów tabeli (Handball PSG Zlin, Tatrana Stupavę i HK Hodonin), a w niedzielę uporały się z drużyną ze ścisłej czołówki. Kynżvart zajmuje bowiem czwartą pozycję.

Zdjęcia: Marcin Bulanda

W pierwszej połowie Ruch nie prowadził ani razu. Musiał gonić wynik, choć przewaga Kynżvartu nie była duża (najczęściej wynosiła 1-2 bramki). „Niebieskie” kilkakrotnie doprowadzały do wyrównania. Niestety gdy nadarzała się okazja, by dołożyć kolejną bramkę, pojawiały się błędy albo dwuminutowe kary.

Niepokojące rzeczy działy się w końcówce pierwszej części. Zdenerwowany postawą swojego zespołu trener Jarosław Knopik prosił o czas dwukrotnie w odstępie zaledwie 60 sekund. „Niebieskie” przegrywały bowiem 9:12, ale zdołały się pozbierać przed przerwą. Zmniejszyły różnicę do „minus 1” – po bramkach Katarzyny Wilczek i Natalii Kolonko.

Drugą połowę chorzowianki rozpoczynały w podwójnej przewadze, wyrównała Natalia Stokowiec, lecz Czeszki odpowiedziały wkrótce dwiema bramkami (13:15). Kolejny zryw Ruchu przyniósł mu wreszcie pierwsze prowadzenie – po rzucie Poliny Masałowej zrobiło się 16:15.

Kluczowy dla losów spotkania był ostatni kwadrans. Drużyny rozpoczynały go przy stanie 19:19. Trafiła Sabina Radlak, a później oglądaliśmy koncert „Niebieskich”! W bramce dobrze spisywała się Monika Ciesiółka, zaś w ataku piłkę w bramce Hazenej lokowały: Masałowa, ponownie Radlak, Klaudia Grabińska oraz Natalia Kolonko. W ciągu pięciu minut Ruch odskoczył na 24:19, ale…

Hazena nie złożyła broni. Kolejne pięć minut toczyło się pod dyktando Czeszek, które przełamały niemoc. Chorzowianki zaś miały duże problemy w ataku. W 55. minucie było już tylko 24:23. Pomogła trzecia w tym meczu przerwa, o którą poprosił trener Ruchu. Jego zawodniczki wróciły na boisko i dokończyły dzieła. Najpierw gola rzuciła Klaudia Grabińska, za moment poprawiła Marcelina Polańska, zaś wynik – na 27:24 – ustaliła Sabina Radlak.

– Było troszkę nerwów, ale wiadomo, nie zawsze wszystko wychodzi. Cieszymy się, że byłyśmy skoncentrowane do samego końca i nie oddałyśmy tego zwycięstwa – powiedziała nam Natalia Kolonko, która zdobyła najwięcej bramek w tym spotkaniu (siedem).

Trener „Niebieskich” przyznał, że mało kto w Czechach i na Słowacji spodziewał się takiego rezultatu.

– Może to nie jest sensacja, bo Kynżvart to nie jest poziom Banika Most czy Iuventy Michalovce, ale ogromna niespodzianka już tak. Cała liga na pewno stawiała dwójkę, a tu jest mały psikus. Cieszymy się, że tak spędzimy niedzielę, to jest wielkie zwycięstwo. Mam nadzieję, że zaprocentuje to przed wznowieniem rozgrywek w polskiej pierwszej lidze, bo trzeba dalej pamiętać o tym, że najważniejszy jest dla nas mecz z Cracovią, 12 lutego – powiedział Jarosław Knopik.

Ruch po niespodziewanym zwycięstwie awansował na 11. miejsce w MOL Lidze, a w następnej serii zmierzy się z liderem – Iuventą Michalovce (mistrz Słowacji). Spotkanie odbędzie się w sobotę, 29 stycznia (godz. 17.00), w hali MORiS.

Mecz zaległy z 10. kolejki MOL Ligi
KPR Ruch Chorzów – Hazena Kynżvart 27:24 (11:12)
Ruch:
Ciesiółka. K. Gryczewska – Jasinowska 1, Polańska 5, Wilczek 2, Tyszczak, Iwanowicz, Kolonko 7, Masiuda, Kiel, Radlak 3, Grabińska 2, Stokowiec 3, Masałowa 4.
Kynżvart: Novotna, Srpova – Koenigova 4, Tesarova 1, Dvorakova 4, Weisenbilderova 4, Michalcova 1, Patrnciakova 4, Bezrukova, Dresslerova 3, Jovicecić, Svihnosova, Kapusniakova 3, Hejkalova.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa