MŚ. Polska sztafeta z Kajetanem Duszyńskim tuż za podium

MŚ. Polska sztafeta z Kajetanem Duszyńskim tuż za podium
W Tokio było złoto, w Eugene czwarte miejsce. W sztafecie mieszanej 4x400 m wystąpił Kajetan Duszyński, były zawodnik TS AKS ChorzówFot. Marcin Bulanda

Dali z siebie wszystko, ale do medalu zabrakło sporo. Mistrzowie olimpijscy z Tokio zajęli czwarte miejsce w sztafecie mieszanej podczas mistrzostw świata w Eugene. Na trzeciej zmianie wystąpił chorzowianin Kajetan Duszyński.

Polska sztafeta mieszana 4×400 m zakwalifikowała się do finału z czwartym wynikiem. Było wiadomo, że jeśli chce liczyć się w walce o podium, musi poprawić swój czas. Biało-Czerwoni – w składzie: Karol Zalewski, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński i Natalia Kaczmarek (zastąpiła Igę Baumgart-Witan, która pobiegła w eliminacjach) – to zrobili, jednak rywale okazali się znacznie szybsi.

Na pierwszej zmianie, gdy Zalewski przekazywał pałeczkę Święty-Ersetic, polska sztafeta była w okolicach 5-6. miejsca. Duszyński ruszył jako piąty i tę lokatę utrzymał. Po nim pozostało kibicom liczyć na świetny występ Kaczmarek, najszybszej z Polek w tym sezonie. Jednak strata do trzech najlepszych ekip była zbyt duża, by myśleć o zdobyciu medalu. Polka wyprzedziła na finiszu Jamajkę, a czas naszej sztafety to 3:12,31 (w eliminacjach: 3:13,70).

Nieoczekiwanie złoto zdobyła Dominikana (3:09,82), zaś srebro Holandia. Sztafeta USA straciła zwycięstwo na ostatnich metrach, gdy osłabła Kennedy Simon. Do najlepszych ekip Polacy stracili zbyt wiele, by myśleć o medalu – ok. 2-2,5 sekundy.

Kajetan Duszyński po biegu eliminacyjnym był potwornie zmęczony, w wywiadzie dla TVP Sport mówił, że nic nie pamięta ze swojego występu. Na szczęście w ciągu kilku godzin zdołał odzyskać siły.

– Regeneracja po biegu eliminacyjnym toczyła się bardzo powoli, fizjoterapeuci „poukładali” mnie na wieczorną sesję. Dużo kosztują mnie te biegi, do tego nie da się przygotować, tylko trzeba to wziąć na klatę – powiedział po finale były zawodnik TS AKS Chorzów, obecnie reprezentant AZS Łódź (w wywiadzie dla TVP Sport).

Przypomnijmy, że podczas olimpijskiego finału w Tokio Polacy złamali granicę 3:10. Na MŚ w Eugene nasza sztafeta nie była w tak wysokiej formie, ale Justyna Święty-Ersetic jest dobrej myśli, wszak zawody dopiero się rozpoczęły.

– Myślę, że zrobiliśmy tyle, ile byliśmy w stanie, ile mogliśmy. Oczywiście jest lekki niedosyt, bo to czwarte miejsce, pechowe, ale jest jeszcze przed nami kilka biegów, żeby się odkuć – podkreśliła w wywiadzie dla TVP Sport.

Kajetan Duszyński wystąpi na MŚ w Eugene jeszcze w dwóch konkurencjach – biegu na 400 m (eliminacje już w niedzielę, o godz. 20.05), a także w sztafecie 4×400 m mężczyzn (eliminacje odbędą się w nocy z 23 na 24 lipca, godz. 2.40 w Polsce).

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa