W ostatnim sparingu przed rozpoczęciem sezonu w Futsal Ekstraklasie Clearex Chorzów zremisował z Sośnicą Gliwice 8:8. – Ciekawy mecz, ale bardzo kiepski w naszym wykonaniu w obronie – przyznał kapitan chorzowian Szymon Łuszczek.
Pierwszoligowa Sośnica Gliwice była szóstym i zarazem ostatnim rywalem Cleareksu w okresie przygotowawczym. Po dwóch zwycięstwach i trzech porażkach chorzowianie zremisowali w Kompleksie Sportowym „Hajduki” przy ul. Granicznej z czołowym zespołem I ligi.
Mecz zaczął się sensacyjnie. Chorzowianie dwukrotnie tracili piłkę w ataku i… zbyt wolno wracali do obrony. Dwóch graczy z Sośnicy biegło na Rafała Krzyśkę. Za każdym bramkarz Cleareksu nie miał nic do powiedzenia. To były „akcje-klony” i zrobiło się 0:2.
– Nie może nam się to przytrafić w lidze. Albo źle dogrywaliśmy, albo nie kończyliśmy akcji i stąd brały się kontry. W lidze musimy zagrać bardziej asekuracyjnie – analizował wspomniane błędy Andrzej Szłapa, trener Cleareksu, w rozmowie z „Chorzowianinem”.
Clearex odpowiedział po ładnej akcji Przemysława Dewuckiego z Maciejem Mizgajskim i uderzeniu tego drugiego. Jednak za moment było już 1:3 po strzale z dystansu jednego z zawodników Sośnicy.
Gospodarze przycisnęli w końcówce pierwszej połowy (mecz trwał 2×35 minut bez zatrzymywania czasu), a efektem tego były trzy bramki z rzędu. Najpierw Szymon Łuszczek wykorzystał podanie Dewuckiego, później Dominik Jankowski wygrał sytuację sam na sam z bramkarzem, wreszcie Paweł Barański – który niedawno został piłkarzem Cleareksu – kropnął pod poprzeczkę.
W drugiej połowie nadal oglądaliśmy wymianę ciosów. Sośnica objęła prowadzenie 5:4, ale za moment było już 6:5 dla Cleareksu (gole Łuszczka oraz Łukasza Biela). Minęło kilka minut i znów gliwiczanie mieli minimalną przewagę (6:7). Wyrównał Mariusz Seget, wykorzystując prezent od jednego z rywali.
W końcówce jedni i drudzy dążyli do przechylenia szali na swoją korzyść. Wydawało się, że wygra Clearex, gdy po uderzeniu Dewuckiego piłka odbiła się od gracza Sośnicy i wpadła do siatki. Ale krótko po wznowieniu gry Oskar Banasiak, trzeci bramkarz Cleareksu, skapitulował ponownie. Szalony sparing zakończył się rezultatem 8:8!
– Dosyć ciekawy mecz, ale bardzo kiepski w obronie w naszym wykonaniu. O ile w ataku wyglądało to w miarę dobrze, to w obronie fatalnie. Sośnica stała głęboko w defensywie i wyprowadzała kontry po naszych błędach. Być może bramkarze mogli obronić nieco więcej, ale zawaliła cała drużyna – powiedział nam kapitan Cleareksu Szymon Łuszczek.
Trener Szłapa przyznał, że wynik był ostatniego sparingu był niecodzienny.
– Futsal kocha dużo bramek. Można powiedzieć, że to był hokejowy wynik albo wynik sprzed 20 lat, bo kiedyś takimi rezultatami kończyły się mecze w futsalu – dodał Andrzej Szłapa.
W przyszłą niedzielę, 28 sierpnia (godz. 16.00) chorzowianie rozpoczną rozgrywki w Futsal Ekstraklasie. Na inaugurację zmierzą się na wyjeździe z Red Dragons Pniewy.
Clearex Chorzów – Sośnica Gliwice 8:8 (4:3)
Bramki: Łuszczek dwie (30, 44), Mizgajski (26), Jankowski (32), Barański (35), Biel (45), Seget (54), Dewucki (69).
Clearex: Krzyśka (Burzej, Banasiak) – Mizgajski, Dubiel, Brocki, Dewucki oraz Salisz, Seget, Jankowski, Biel, Barański, Niemczyk, Łuszczek.