Legia przyjechała do Chorzowa z fatalnym bilansem – osiem porażek i dwa remisy. Początkowo mecz układał się po myśli Cleareksu. W 6. minucie po ładnej akcji Przemysława Dewuckiego i Łukasza Biela Paweł Barański miał przed sobą pustą bramkę. Szansy nie zmarnował, pakując piłkę pod poprzeczkę.

Clearex nie potrafił jednak uspokoić gry, a Legia stopniowo zaczęła dochodzić do głosu. Radosław Marcinkowski dwukrotnie bezskutecznie próbował zaskoczyć Kacpra Burzeja. Aż w końcu sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Piłkę w pole karne chorzowian wstrzelił Paweł Tarnowski, a Marcinkowski dopełnił formalności.

Tuż przed syreną na przerwę Burzej uratował Clearex od straty drugiej bramki – w kapitalnym stylu bronił strzały Michała Knajdrowskiego i Davidsona Silvy.

Druga część rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Szymon Łuszczek zagrał z autu do Sebastiana Brockiego, który podbił piłkę, zaskakując bramkarza z Warszawy. Niestety były to miłe złego początki. 53 sekundy później był już remis, po strzale Tarnowskiego.

Goście poszli za ciosem, wykorzystując błędy Cleareksu. Na 3:2 dla Legii trafił Knajdrowski, za moment poprawił Tarnowski. Bramkę kontaktową – ponownie po asyście Łuszczka – strzelił Brocki, ale chorzowianie nie zdołali uratować choćby punktu. W ostatniej minucie dobił ich Knajdrowski.

Legia przełamała się w Chorzowie, odnosząc pierwsze zwycięstwo. Wciąż jednak zamyka tabelę FOGO Futsal Ekstraklasy. Clearex przegrał po raz trzeci z rzędu, a już czwarty w tym sezonie we własnej hali. Zespół Rafała Krzyśki jest na 11. miejscu, ale ma zaledwie dwa punkty przewagi nad przedostatnim AZS UŚ Katowice. I to właśnie z „Akademikami” rozegra kolejne spotkanie – w Szopienicach, 3 grudnia (godz. 20.00).

12. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Legia Warszawa 3:5 (1:1)
Bramki: Barański (6), Brocki dwie (21, 31) – Marcinkowski (15), Tarnowski dwie (22, 30), Knajdrowski dwie (29, 40).
Clearex: Burzej – Łuszczek, Rotuski, Seget, Brocki oraz Mizgajski, Barański, Dewucki, Biel, Dubiel.