Wyszarpali to! Clearex rzutem na taśmę utrzymał się w Ekstraklasie!

Wyszarpali to! Clearex rzutem na taśmę utrzymał się w Ekstraklasie!
Futsaliści Cleareksu pokazali charakter! Mimo wielu przeciwności w ostatnim momencie uciekli ze strefy spadkowejFot. Adrian Ślązok

– Od dawna słyszeliśmy głosy, że jesteśmy najsłabszą drużyną ligi, ale wierzyliśmy do końca. Udało się! – mówił wzruszony kapitan Cleareksu Szymon Łuszczek. Chorzowianie pokonali AZS UW Wilanów 4:2 i pozostają w Futsal Ekstraklasie.

Dwa warunki musiały zostać spełnione, by Clearex pozostał w Ekstraklasie. Po pierwsze zespół Rafała Krzyśki musiał wygrać z AZS UW Wilanów, po drugie wyprzedzająca go ekipa Red Devils Chojnice nie mogła zwyciężyć w Łodzi, w spotkaniu z Widzewem.

Chorzowianie rozpoczęli mecz w hali MORiS bardzo zmotywowani. Być może nawet za bardzo, bo już po niespełna 200 sekundach mieli na koncie aż trzy przewinienia. Do tego zagapili się w obronie, pozostawiając bez opieki Macieja Pikiewicza. Zawodnik z Wilanowa uderzył – na szczęście dla Cleareksu – ponad bramką.

Za moment to gospodarze stanęli przed szansą na otwarcie wyniku. Tę akcję widzieliśmy już kilka razy w tym sezonie – przerzut do Sebastiana Brockiego, który wygrał walkę o pozycję. Snajperowi z Chorzowa zabrakło jednak precyzji przy uderzeniu z powietrza.

W kolejnych minutach walki było sporo, sytuacji bramkowych praktycznie wcale. Dopiero w 10. minucie przed szansą – po faulu na Mariuszu Segecie – stanął Sebastian Brocki. Uderzył mocno z rzutu wolnego, ale Dawid Wasążnik, bramkarz „Akademików” spisał się bez zarzutu. W tej samej minucie Clearex popełnił niestety piąty faul i od tego momentu musiał uważać podwójnie. Każdy kolejny oznaczał przedłużony rzut karny.

Pięciokrotnych mistrzów Polski strzałami z dystansu nękał Grzegorz Och. Za pierwszym razem Kacper Burzej był czujny, za drugim razem pomogła mu poprzeczka. Clearex głównie się bronił, ale w 17. minucie dopisało mu szczęście.

Przemysław Dewucki wykonywał rzut różny, piłka odbiła się od Michał Rabieja i wpadła do siatki. Kuriozalny gol (ostatecznie zapisano go Dewuckiemu) dał Cleareksowi prowadzenie i – na ten moment – utrzymanie w Ekstraklasie. W meczu w Łodz Widzew prowadził bowiem z Red Devils Chojnice 2:0.

Niestety „w niebie” chorzowianie byli tylko przez dwie minuty. Wilanów przycisnął, Clearex miał coraz większe problemy. W sytuacji sam na sam Michał Klaus nie zdołał pokonać Burzeja. Za moment ten sam zawodnik przestrzelił, atakując piłkę wślizgiem. Ale w przedostatniej minucie pierwszej połowy goście znaleźli drogę do siatki.

Z dystansu uderzył Sylwester Wielgat. Bramkarz Cleareksu odbił piłkę w bok, dopadł do niej Michał Offert i strzałem pod poprzeczkę wyrównał.

Zespół Rafała Krzyśki musiał po przerwie zaatakować. Z ostrego kąta uderzył Brocki, później w piłkę nie trafił czysto Piotr Ćwielong. Niestety w 24. minucie podopieczni Rafała Krzyśki zapomnieli o obronie. Maciej Mizgajski stracił piłkę, Wilanów ruszył z kontrą, którą ze stoickim spokojem sfinalizował Maciej Pikiewicz.

Trener chorzowian natychmiast poprosił o czas. Clearex musiał zdobyć dwie bramki, by utrzymać się w Ekstraklasie (w międzyczasie w Łodzi Widzew podwyższył na 3:0). Pierwsza padła bardzo szybko, krótko po wznowieniu gry. Brocki uderzył po ziemi, a piłka – między nogami Wasążnika – wturlała się do bramki gości. Dopadł do niej jeszcze Dewucki, ale już za linią.

Upragniony rezultat mógł dać Cleareksowi Brocki, który odebrał piłkę rywalowi, a następnie chciał założyć „siatkę” bramkarzowi AZS UW. Wasążnik zdążył jednak złączyć nogi, zażegnując niebezpieczeństwo. Za moment świetną okazję zmarnował Michał Dubiel, który mógł strzelać albo podawać do Ćwielonga. Zbyt długo zwlekał z decyzją.

Czas pędził nieubłaganie, Clearex desperacko potrzebował trzeciego gola. Minuty, które w futsalu często ciągną się w nieskończoność (z uwagi na zatrzymywany czas gry), tym razem uciekały błyskawicznie.

W 33. minucie chorzowianie przejęli piłkę, faulowany był Dominik Jankowski, ale sędziowie puścili grę. Uderzał Brocki, a Dewuckiego, który zmierzał do piłki, sfaulował Wielgat. Tym razem gwizdek już rozbrzmiał. Odpowiedzialność wziął na siebie Mariusz Seget. Uderzył pewnie, odzyskując prowadzenie dla Cleareksu!

Seget mógł trafić raz jeszcze, kilka minut później. Po przechwycie ruszył na bramkę Wilanowa. Próbował sprytnie, zewnętrzną częścią stopy, posłać piłkę obok bramkarza gości, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Na cztery minuty przed końcem drużyna ze stolicy wycofała bramkarza. Kilka razy Burzej ratował gospodarzom skórę. A 40 sekund przed syreną golkiper Cleareksu wyrzucił piłkę do Brockiego, który – strzałem głową – umieścił ją w siatce. To był gol pieczętujący utrzymanie chorzowian!

– Od dawna słyszeliśmy głosy, że jesteśmy najsłabszą drużyną ligi, ale wierzyliśmy do końca. Wierzyliśmy, że to się ułoży po naszej myśli i udało się! Tym bardziej się cieszę, że był to mój ostatni mecz w Cleareksie – podkreślił kapitan Szymon Łuszczek, który grał w Chorzowie od sezonu 2015/16.

Clearex zwyciężył 4:2, zaś Widzew pokonał Red Devils Chojnice 6:1. Z ligi spadają: AZS UŚ Katowice (20 pkt.) oraz Red Devils (19). Clearex – z 21 punktami – zakończył sezon na 13. miejscu.

– Fajnie, że Widzew podszedł profesjonalnie i wygrał gładko. Chwała chłopakom z Łodzi, że dali z siebie wszystko, a przy okazji nam pomogli – przyznał w rozmowie z „Chorzowianinem” Sebastian Brocki. – Clearex nie zasługuje na spadek i grę w pierwszej lidze. Ten sezon był ciężki dla nas wszystkich. Ja też od trzech miesięcy, ze względu na kontuzję, nie uczestniczyłem w treningu, a jedynie w meczach. Mam nadzieję, że teraz będzie czas na wyleczenie się – dodał.

Trener Rafał Krzyśka był pełen szacunku dla swoich podopiecznych.

– Jestem tak wzruszony, że nie wiem, co powiedzieć. Jestem pełen podziwu dla tych ludzi, zrobili coś fantastycznego. W lutym mówiliśmy w szatni, że utrzymanie to będzie cud. I zrobiliśmy to, mimo wszystkich przeciwności. Stał się cud. Gratuluję chłopakom. Powiedziałem im w szatni, że to coś więcej niż drużyna. To jest rodzina. To dziś było widać – powiedział nam Rafał Krzyśka.

30. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – AZS UW Wilanów 4:2 (1:1)
Bramki:
Dewucki (17), Brocki dwie (25, 40), Seget (33. rzut karny) – Offert (19), Pikiewicz (24).
Żółte kartki: Klaus, Rabiej.
Clearex: Burzej – Mizgajski, Jankowski, Dewucki, Brocki oraz Łuszczek, Dubiel, Ćwielong, Seget, Borkowski, Hartstein.
AZS UW: Wasążnik – Klaus, Lutai, Lifanow, Pikiewicz oraz Och, Offert, Rabiej, Wielgat, Opatowski, Turkowyd.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa