Spotkanie w Radomiu miało zostać rozegrane w lutym, ale zespół z Mazowsza poprosił o jego przełożenie, w związku z występem drużyny juniorek w mistrzostwach Polski.

Była to jedna z trudniejszych, o ile nie najtrudniejsza przeprawa lider Ligi Centralnej Kobiet w tym sezonie. Pierwsze minuty należały do radomianek (4:2, 5:3). Po kwadransie inicjatywę zaczął przejmować Ruch. W ofensywnie brylowały Marta Gęga i Natalia Doktorczyk, dzięki czemu „Niebieskie” odjechały na 17:12.

W końcówce tej części, głównie za sprawą Kingi Papke, Radom zmniejszył różnicę. Po 30 minutach przegrywał z liderem LCK zaledwie dwiema bramkami (16:18).

Początek drugiej połowy to kolejne dwa trafienia Gęgi, przedzielone bramką Doktorczyk (16:21). Kto jednak myślał, że APR się podda, ten był w błędzie. Zespół Adriana Kondraciuka konsekwentnie zmniejszał dystans. W 48. minucie po trafieniu Julii Gajewskiej przegrywał tylko 24:25, zaś w 50. minucie po rzucie karnym Michaliny Machnio 25:26.

W ważnym momencie nie pomyliła się Doktorczyk, po niej bramkarkę gospodyń pokonywały Patrycja Wiśniewska oraz Michalina Gryczewska. I to był kluczowy moment. Na cztery minuty przed syreną Ruch miał cztery trafienia przewagi i już nie wypuścił jej z rąk. Wynik – na 30:26 – ustaliła juniorka z Chorzowa Dominika Sikora.

Podopieczne Ivo Vavry są coraz bliżej osiągnięciu celu w postaci awansu do Orlen Superligi Kobiet. Nadal wyprzedzają MTS Żory o siedem punktów. Potrzebują sześciu „oczek” w ostatnich czterech kolejkach, czyli dwóch zwycięstw w regulaminowym czasie gry.

W sobotę, 20 kwietnia (godz. 17.00), chorzowianki zagrają na trudnym terenie – w Gdyni z SPR-em. Rywal zajmuje trzecie miejsce w LCK, ostatnio seryjnie wygrywał, więc z pewnością mocno postawi się liderowi.

Mecz zaległy Ligi Centralnej Kobiet
APR PreZero Radom – KPR Ruch Chorzów 26:30 (16:18)
KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Sikora 1, Jasińska, Gęga 7, Bury, Iwanowicz, Doktorczyk 8, Wiśniewska 7, M. Gryczewska 1, Bondarenko 2, Rejdych 1, Masałowa 3.