Dzień, w którym spory przestały mieć znaczenie

Dzień, w którym spory przestały mieć znaczenie

Spory, którymi przez ostatnie lata żyła polska scena polityczna, w które angażowali się także politycy będący pasażerami prezydenckiego samolotu, a pod ich wpływem również przeciętni zwolennicy poszczególnych opcji, przestały mieć nagle jakiekolwiek znaczenie. Nie było już prawicy, lewicy ani centrum. Byli ludzie.

Dziesięć lat temu słowa przedstawione powyżej opublikowaliśmy w tygodniku Chorzowianin. Odnosiły się one do Katastrofy Smoleńskiej, w której 10 kwietnia zginęło 96 naszych rodaków, ale dziś również zyskują na znaczeniu. Publikujemy poniżej treść tekstu, który został opublikowany 14 kwietnia 2010 roku w Tygodniku Mieszkańców Miasta Chorzowianin:

Polska w żałobie

Pierwsze doniesienia mediów o upadku prezydenckiego samolotu z delegacją udającą się na rocznicowe obchody do Katynia przyjmowano z niedowierzaniem. Nadchodzące stopniowo wieści dotyczące rozmiarów katastrofy tylko pogłębiały szok, którego kulminacją stało się potwierdzenie śmierci wszystkich osób znajdujących się na pokładzie oraz podanie do publicznej wiadomości nazwisk uczestników feralnego lotu.

Spory, którymi przez ostatnie lata żyła polska scena polityczna, w które angażowali się także politycy będący pasażerami prezydenckiego samolotu, a pod ich wpływem również przeciętni zwolennicy poszczególnych opcji, przestały mieć nagle jakiekolwiek znaczenie. Nie było już prawicy, lewicy ani centrum. Byli ludzie. Polacy w obliczu tragicznej utraty Głowy Państwa, Pierwszej Damy, wielu czołowych polityków reprezentujących różne ugrupowania, najważniejszych przedstawicieli dowództwa sił zbrojnych, szefów kluczowych instytucji państwowych, duchowieństwa i innych cenionych postaci życia publicznego, znowu stanęli ramię w ramię. Znowu zapanowała jedność, jak zawsze w chwilach, gdy na naszych oczach zapisują się tragiczne karty polskiej historii.

Czy dotkliwie doświadczeni po raz kolejny, wreszcie będziemy potrafili zbudować wspólnie lepszą przyszłość? Czy też znowu będzie to tylko chwilowy, powierzchowny i bezrefleksyjny zryw powodowany silnymi emocjami? Szybko się o tym przekonamy. Przed nami ważny sprawdzian. Potrzeba odpowiedzialności przy podejmowaniu decyzji o obsadzeniu urzędów i stanowisk państwowych opuszczonych w tak tragicznych okolicznościach… Różnice zdań są elementem demokracji. Nie musimy zgadzać się ze wszystkimi i na wszystko. Spróbujmy jednak wreszcie przestać kłócić się o rzeczy, które nie mają żadnego znaczenia nie tylko dla historii i przyszłości, ale nawet dla naszego tu i teraz…

Gdy minie już symboliczny czas żałoby narodowej, niech tym, co stanie się rodzajem trwałego hołdu dla ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, ofiar zbrodni katyńskiej sprzed siedemdziesięciu lat i wszystkich tych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę będzie odrzucenie sztucznych podziałów, stanowiących podłoże wielu niepotrzebnych nieporozumień o charakterze politycznym.

Głęboko poruszeni tragiczną śmiercią Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii Kaczyńskiej, członków oficjalnej delegacji państwowej oraz pozostałych uczestników lotu i załogi prezydenckiego samolotu, łączymy się w bólu ze wszystkimi, których dotknęło to wydarzenie.

Redakcja
Tygodnika „Chorzowianin”

Księga kondolencyjna wyłożona w holu Urzędu Miasta w Chorzowie w kwietniu 2010 roku. fot. Paweł Mikołajczyk

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa