Turniej w Hodoninie piłkarki ręczne Ruchu zakończyły z bilansem 2-1. Przegrały jedynie z Vasasem Budapeszt, który triumfował w imprezie. Z kolei futsalowcy Cleareksu rozprawili się z ekipą z Żyliny.
W poniedziałek oficjalnie ogłoszony został skład zawodowej PGNiG Superligi Kobiet. Odrzucono odwołanie Korony Handball Kielce (nie przeszła pierwszego etapu procesu licencyjnego), co oznacza, że w rozgrywkach weźmie udział osiem zespołów (w systemie czterorundowym).
Jednym z nich jest KPR Ruch Chorzów, który w sierpniu rozgrywa serię sparingów. W miniony weekend podopieczne Marko Brezicia udały się na międzynarodowy turniej do czeskiego Hodonina. W pierwszym spotkaniu pokonały gospodynie – HK Hodonin 34:30. Przypomnijmy, że na początku miesiąca wygrały z tym zespołem dwukrotnie u siebie (więcej TUTAJ).
W sobotę „Niebieskie” walczyły z ekipami z Węgier i ze Słowacji. Vasasowi Budapeszt uległy 26:29, natomiast w spotkaniu ze Sportą Hlohovec zwyciężyły wysoko 37:23. Z bilansem 2-1 chorzowianki zajęły drugie miejsce w imprezie, za Vasasem.
W najbliższy weekend KPR Ruch wystąpi na kolejnym turnieju, tym razem w Piotrkowie Trybunalskim. Natomiast już w środę (14.08.) mamy poznać terminarz Superligi.
Szczypiornistki mają już za sobą siedem sparingów. Tymczasem pierwszy mecz kontrolny przed startem Futsal Ekstraklasy rozegrał Clearex Chorzów. Brązowy medalista poprzedniego sezonu zmierzył się we własnej hali z MKS Żylina ze Słowacji.
W Cleareksie wystąpiło trzech pozyskanych latem zawodników: bramkarz Mateusz Bednarczyk, a także Roman Wachuła i Przemysław Dewucki. Ten ostatni otworzył wynik, z bliska pakując piłkę do siatki po akcji Sebastiana Leszczaka. Na 2:0 podwyższył Adam Wędzony.
Słowacy jeszcze przed przerwą zdobyli bramkę kontaktową i szukali okazji do wyrównania. Ich zamiary utemperował Maciej Mizgajski, autor dwóch goli. Najpierw pokonał bramkarza z Żyliny mierzonym uderzeniem, a potem wykorzystał jego fatalny błąd. Wyłuskał piłkę spod nóg golkipera i dopełnił formalności.
W Cleareksie wyłączony z gry jest Rafał Krzyśka, który przechodzi rehabilitację po operacji barku. Bednarczyka w bramce zmieniali Miłosz Burza oraz Łukasz Wilczek (wychowanek Ruchu Chorzów, który w hali grał m.in. w Gwieździe Ruda Śląska i Pogoni 04 Szczecin). Trener Mirosław Miozga sprawdził także dwóch młodych zawodników: Alberta Piwko i Łukasza Bidelskiego.
– Jak na początek, wypadło to bardzo fajnie. Nie było odpuszczania, było kilka spięć z rywalami, a u nas – widoczna walka o miejsce w składzie. Ekipa się powiększyła, nikt nikomu miejsca za darmo nie odda – podsumował Mirosław Miozga (cytat z oficjalnej strony klubu).
