U kibiców przetrwała wielka kolekcja archiwów o Ruchu

Konferencja stowarzyszenia Wielki Ruchfot.: Marcin Bulanda

1400 zdjęć Ruchu Chorzów od lat dwudziestych do dziewięćdziesiątych, dokumenty, składy meczowe, legitymacje zawodnicze, analizy i masa faktów. To niemal jak Święty Graal. Ale odnaleziony w jednej z piwnic w Świętochłowicach.

– To jest coś niebywałego. Jak gwiazdka, którą mogliśmy świętować już teraz. Gratka dla kibica i historyka – mówił na specjalnie zwołanej konferencji Grzegorz Joszko ze stowarzyszenia Wielki Ruch.

Kibice Ruchu odkryli skarb, którym jest część zaginionego archiwum chorzowskiego klubu. Archiwum było prowadzone przez Józefa Wieczorka, który piastował różne funkcje w klubie. W czasie wojny uchronił sporo dokumentów. Kolejnym kronikarzem miał być Albert Wowra. Do rąk stowarzyszenia znalezisko trafiło dzięki kibicom, którzy wolą pozostać anonimowi. Przechowane było w piwnicy, gdzieś w Świętochłowicach. Przetrwało, bo piwnica była w dobrym stanie i, co najważniejsze, sucha. Stowarzyszenie zakupiło zbiór za 11 tys. zł.

– Wywoziliśmy to wszystko samochodami osobowymi. Zmieściło się w bagażniku i na tylnych siedzeniach – relacjonował niemal z wypiekami na twarzy G. Joszko.

– Marzy nam się, aby zbiory były udostępnione w Muzeum Ruchu Chorzów, które miałoby powstać na nowym stadionie Ruchu – dodał Andrzej Godoj, historyk, który przygotował między innymi poprzednią jubileuszową wystawę o Ruchu w Muzeum w Chorzowie.

Zdaniem członków stowarzyszenia, najcenniejszym eksponatem w zbiorze jest księga protokołów spotkań zarządu klubu Ruch Wielkie Hajduki, prowadzona od 7 stycznia 1923 roku, dokładnie od momentu fuzji Ruchu z Bismarckhütter Ballspiel-Club.

– Najważniejszym w tej fuzji jest to, żeby BBC było na plakatach, ale nie w świadomości mieszkańców Wielkich Hajduk – można przeczytać interesujący wpis w starych dokumentach przedstawiony przez zarząd klubu.

Pasjonaci z Wielkiego Ruchu twierdzą, że takie znalezisko to jedna z niewielu pozytywnych wiadomości o Ruchu Chorzów w ostatnim czasie.

– To znalezisko nie uzdrowi klubu, bo tu trzeba jakiejś bomby. To jest raczej iskra, która ma wlać trochę pozytywnych emocji w kibiców Ruchu – dodał w rozmowie z Chorzowianin.pl Grzegorz Joszko.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa