Punkt, który nie cieszy. Niebiescy zremisowali z Kluczborkiem

Po meczu piłkarze obu drużyn mieli poczucie niedosytuFot. Marcin Bulanda

Na Cichej spotkały się dwa najniżej notowane zespoły grupy 3 trzeciej ligi. Ani Ruch, ani MKS Kluczbork nie znaleźli drogi do siatki.

W meczach z Foto-Higieną Gać (1:3) i Ślęzą Wrocław (0:2) piłkarze Ruchu schodzili z boiska pokonani. Rzut oka na tabelę pozwalał mieć nadzieję, że w trzecim spotkaniu podopieczni Łukasza Berety mogą w końcu pokusić się o trzy punkty. Na Cichej mierzyły się dwa najniżej notowane zespoły tego sezonu. Ostatni w tabeli Ruch podejmował MKS Kluczbork – spadkowicza z III ligi, który pozostał w tej klasie rozgrywek tylko dlatego, że wycofał się Rozwój Katowice.

Kibice Ruchu nadal prowadzą bojkot władz spółki. Frekwencja na stadionie przy Cichej oficjalnie wyniosła 548 osób, znacznie mniej niż w pierwszym meczu z Foto-Higieną Gać.

Łukasz Bereta dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. W bramce Kamil Lech zluzował Dawida Smuga (popełnił kosztowny błąd w poprzednim meczu), w pomocy pojawił się Tomasz Foszmańczyk, który wyleczył kontuzję. Do obrony przesunięty został Michał Mokrzycki, bo zagrać nie mogło dwóch stoperów – pauzujący za kartki Konrad Kasolik i kontuzjowany Mateusz Iwan.

„Niebiescy” w I połowie byli zespołem groźniejszym. Strzelali Mateusz Winciersz i Marcin Kowalski, ale bramkarz z Kluczborka Jakub Szymański był na posterunku. Po uderzeniu Bartłomieja Kulejewskiego jeden z zawodników gości wybił piłkę z linii bramkowej, a po próbie Mariusza Idzika ofiarnie interweniował inny z obrońców MKS-u (został trafiony w klatkę piersiową).

W drugiej połowie mecz przebiegał pod dyktando gości. Na ich nieszczęście (Szepeta, Jaszczak) w dobrej dyspozycji był golkiper Ruchu Kamil Lech. A w doliczonym czasie gry chorzowianom dopisało szczęście. Po bombie Kamila Jurasika piłka trafiła w poprzeczkę.

Dodajmy, że w Ruchu zadebiutowało dwóch zawodników: Olivier Lazar (wypożyczony z Rozwoju Katowice) oraz gruziński napastnik Giorgi Tsuleiskiri (AKS Mikołów).

Bezbramkowy remis nie ucieszył żadnej z drużyn i nie zmienił ich sytuacji – Ruch nadal zamyka tabelę (ma na koncie jeden minusowy punkt), Kluczbork (2 pkt.) jest przedostatni.

Chorzowianie w przyszłym tygodniu rozegrają dwa mecze wyjazdowe: w środę (4.09.) w Bielsku-Białej z Rekordem, a w sobotę (7.09.) w Zabrzu z Górnikiem II.

Powiedzieli po meczu:
Dariusz Surmiński (trener MKS-u Kluczbork): Przyjechaliśmy tutaj, by wygrać ten mecz. Spodziewaliśmy się, że będzie to dla nas bardzo ciężkie spotkanie i tak też było. W pierwszej połowie Ruch miał przewagę w posiadaniu piłki, stworzył sytuacje, my zaś staraliśmy się grać z kontry. W drugiej części mój zespół pokazał charakter, wytrzymaliśmy kondycyjnie, nadawaliśmy ton w grze, choć Ruch też stworzył sobie okazje. Może wydawać się, że ten wynik jest sprawiedliwy, ale uważam, że to my powinniśmy wygrać.

Łukasz Bereta (trener Ruchu): W pierwszej połowie byliśmy lepsi, ale brakuje nam kropki nad „i”, czyli zdobycia bramki. Zabrakło szczęścia, choćby w sytuacji, gdy obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Nasza gra na pewno wyglądałaby inaczej, wszyscy poczuliby się pewniej i gralibyśmy dużo lepiej. W drugiej połowie mecz się wyrównał. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale to Kluczbork był bliżej zdobycia bramki.

5. kolejka III ligi grupa 3
Ruch Chorzów – MKS Kluczbork 0:0
Żółte kartki:
Nowak, Kulejewski, Winciersz – Nitkiewicz, Kolbusz, Luptak.
Sędziował: Maciej Dudek (Dziećmiarowice). Widzów 548.
Ruch: Lech – Lechowicz, Mokrzycki, Kulejewski, M. Kowalski – Paszek (80. Tsuleiskiri), J. Nowak (46. Rudek), Foszmańczyk (51. Lazar), Podgórski, Winciersz – Idzik (66. Iwanek).
MKS Kluczbork: Szymański – Orłowicz, Gierak, Kolbusz, Nitkiewicz (43. Jurasik) – Jaszczak, Palat, Szepeta (72. Ryś), Herasimow, Włodarczyk (76. Luptak) – A. Kowalski (65. Jantos).

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa