Derby w Katowicach. Clearex zagra z rywalem, który doznał upokorzenia

Derby w Katowicach. Clearex zagra z rywalem, który doznał upokorzenia
Po stracie dwóch punktów w poprzedniej kolejce futsalowcy Cleareksu nie mogą sobie pozwolić na potknięcie w KatowicachFot. Adrian Ślązok

AZS UŚ Katowice podejmie w sobotę Clearex Chorzów w meczu 18. kolejki Futsal Ekstraklasy. Akademicy w poprzedniej kolejce doznali porażki w szokujących rozmiarach.

1:18 – to wynik, który odbił się szerokim echem. AZS UŚ Katowice został w poprzedniej kolejce rozbity w Bielsku-Białej przez mistrza i lidera tabeli, Rekord. Bielszczanie zemścili się w ten sposób za jedyną porażkę, jakiej doznali w tym sezonie (3:5 w Katowicach).

Jak wspomniane lanie wpłynie na piłkarzy z Katowic, obecnie ósmy zespół Ekstraklasy? Tego dowiemy się podczas sobotniego spotkania z Cleareksem Chorzów. Zespół Mirosława Miozgi zmierzy się z rywalem zza miedzy 7 marca, o godz. 17.00, w hali w Katowicach-Szopienicach.

– Derby, koledzy po obu stronach. Specyficzna hala w Katowicach. W sobotę będzie ciężko, ale musimy tam wygrać. W poprzedniej kolejce zgubiliśmy dwa punkty w meczu z Acaną Orłem Jelcz-Laskowice i teraz nie możemy sobie już pozwolić na stratę kolejnych – mówi Mirosław Miozga, trener Cleareksu.

W poprzednich latach chorzowianie wygrywali w Szopienicach – 4:2 w sezonie 2017/18 i 3:2 w sezonie 2018/19. Ostatnie zwycięstwo odnieśli w dramatycznych okolicznościach, po golu Macieja Mizgajskiego tuż przed końcową syreną. Zdarzały się jednak także naszej drużynie porażki w wyjazdowych derbach z AZS UŚ – ta najbardziej pamiętna to… 1:8 z lutego 2015 r.

– Katowice są bardzo nieobliczalną drużyną, musimy być skoncentrowani przez całe spotkanie tak, aby nie przydarzały nam się głupie błędy. Jeśli zagramy dobrze w obronie, to na pewno z przodu coś trafimy i powinniśmy się cieszyć z trzech punktów – dodaje przed derbami Maciej Mizgajski, zawodnik Cleareksu.

Clearex musi w sobotę uważać na faule. W dwóch poprzednich meczach w Ekstraklasie – z Rekordem i Acaną Orłem – chorzowianie przekroczyli limit przewinień, co skutkowało przedłużonymi rzutami karnymi dla rywali (rzut karny z 10 m dyktowany jest po szóstym faulu drużyny w danej połowie). Właśnie z takiego stałego fragmentu gry zespół z Jelcza-Laskowic doprowadził przed tygodniem do wyrównania na 3:3. Strata dwóch punktów kosztowała Clearex spadek z 2. na 4. miejsce w tabeli.

Zdaniem piłkarzy i trenera Cleareksu duża liczba fauli to nie efekt ostrzejszej gry chorzowian, lecz skrupulatności sędziów, którzy używają gwizdka, choć nie zawsze jest ku temu powód.

– Taka jest ta polska liga, w każdym meczu ligowym mamy po 2-3 przedłużone rzuty karne. A gdy reprezentacja gra jakiś mecz, to żeby zobaczyć przedłużony rzut karny, trzeba by się chyba cofnąć o kilka lat. W meczach międzynarodowych sędziowie nie kwalifikują takich sytuacji jako faul, a w polskiej lidze jest gwizdane wszystko. Szkoda, że bo ostatecznie to te karne decydują w końcówkach o wyniku – ubolewa Mirosław Miozga.

Meczem w Katowicach Clearex rozpoczyna wyjazdową serię. Następnie zagra w Busku-Zdroju w ćwierćfinale Pucharu Polski (11.03.), a także o ligowe punkty – w Zduńskiej Woli z Gattą i w Toruniu z FC.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa