Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z ubiegłego piątku na sobotę. Alkoholowa libacja zakończyła się śmiercią dla jednej z uczestniczek.
Dyżurny chorzowskiej policji odebrał w sobotę tj. 25 marca zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że jego konkubina została pobita i nie żyje. Pod wskazany adres natychmiast został skierowany patrol w celu zbadania sprawy.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że otrzymana informacja jest faktem. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę. W mieszkaniu odbywała się libacja alkoholowa, w której uczestniczyła denatka, jej konkubent, 44-letni znajomy oraz dopiero co poznany 32-latek. Właśnie między najmłodszym uczestnikiem, a 53-latką doszło w pewnym momencie do awantury. Nie skończyło się na ostrej wymianie zdań, bowiem mężczyzna podszedł do kobiety i zaczął ją bić. Próbował zatrzymać go zgłaszający, ale sam został uderzony przez agresora.
Odgłosy zdarzenia zaniepokoiły jedną z sąsiadek. Postanowiła zajrzeć do mieszkania, w którym trwała awantura. Kiedy zobaczyła, co dokładnie ma miejsce sama próbowała odciągnąć 32-latka, lecz ona również została przez niego uderzona. Napastnik zagroził pozostałym, że mają nie zawiadamiać ani policji, ani pogotowia. Następnie mężczyźni kontynuowali libację, żyjąc w przekonaniu, że pobita 53-latka poszła spać.
Następnego dnia 44-latek i 32-latek wyszli do sklepu po alkohol. Właśnie wtedy konkubent kobiety zorientował się, że jego partnerka nie żyje i zadzwonił pod numer alarmowy. Napastnik został zatrzymany przez funkcjonariuszy i usłyszał zarzut zabójstwa i trafił do tymczasowego aresztu na 3 miesiące. Grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.