Najpierw słupki i poprzeczki, a potem bezsilność. Nieudany start Cleareksu

Najpierw słupki i poprzeczki, a potem bezsilność. Nieudany start Cleareksu
Sebastian Brocki - najlepszy strzelec Cleareksu w poprzednim sezonie - na pierwsze trafienie w edycji 2023/24 w Ekstraklasie musi jeszcze poczekaćFot. Adrian Ślązok

– Miejmy nadzieję, że ten najgorszy mecz mamy już za sobą – mówił po inauguracji sezonu w hali MORiS nowy kapitan Cleareksu Mariusz Seget. Chorzowianie przegrali z AZS UW Wilanów 1:4 (0:1).

6 maja Clearex pokonał u siebie ekipę z Wilanowa 4:2 i rzutem na taśmę utrzymał się w Ekstraklasie. Niespełna cztery miesiące później obie drużyny spotkały się ponownie w hali MORiS. Tym razem powody do zadowolenia mieli goście ze stolicy, którzy zgarnęli pierwsze trzy punkty w sezonie 2023/24.

W roli trenera Cleareksu debiutował w sobotę Wojciech Dobrzyński. Na ławce chorzowian zasiedli także m.in. założyciel klubu i honorowy prezes Zdzisław Wolny (pełni funkcję trenera mentalnego) oraz Mirosław Miozga. Były piłkarz i (kilkukrotnie) trener Cleareksu wrócił do sztabu i będzie asystentem Dobrzyńskiego.

Clearex – po zawarciu umowy o partnerstwie strategicznym z Ruchem Chorzów – zagrał w nowych strojach i w nowych barwach – na biało-niebiesko (dotychczas na biało-czarno). Latem zmieniła się też kadra. W wyjściowej piątce chorzowskiej drużyny pojawił się Marcin Grzywa (ostatnio Dreman Opole Komprachcice).

I to właśnie Grzywa był w pierwszej połowie blisko pokonania bramkarza AZS UW Wilanów. Najpierw starał się zaskoczyć Marcina Mianowicza sprytny uderzeniem, ale golkiper ze stolicy sobie poradził. Później Grzywa trafił w słupek, a w 11. minucie w poprzeczkę.

Łącznie Clearex trzykrotnie „stemplował” obramowanie bramki Akademików. W 6. minucie Sebastian Brocki chciał przelobować Mianowicza, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.

Goście uderzali rzadziej, ale też byli niebezpieczni. Spore zagrożenie stanowił mocno zbudowany piwot z Hiszpanii, Moustapha Diakite Djigue. Za pierwszym razem oddał zbyt słaby strzał. Ale w 13. minucie po stracie chorzowian wyszedł z kontrą, przebiegł ok. 20 metrów i uderzeniem ze szpica pokonał Oliviera Nadolskiego. Piłkarze Cleareksu zachowali się w tej sytuacji stanowczo zbyt biernie.

Diakite po przerwie podwyższył na 2:0 dla Wilanowa. Tym razem poradził sobie z pilnującym go Maciejem Mizgajskim i strzelił w długi róg. Minutę później goście trafili po raz trzeci – tym razem zrobił to kolejny nowy zawodnik w ich składzie, Brazylijczyk Jean Carlos Pereira Costa, który udowodnił, że ma zadatki na lidera drużyny z Wilanowa.

Clearex sprawiał wrażenie zagubionego, ale w końcu znalazł drogę do siatki. W zamieszaniu przed bramką gości do piłki dopadł Mariusz Seget. Nowy kapitan Cleareksu (przejął opaskę od Szymona Łuszczka, który odszedł z klubu) pokonał Mianowicza. Gol dawał nadzieję na skuteczny pościg, bo do zakończenia meczu pozostawało ponad 13 minut. Za moment mogło być 2:3, ale kolejny z debiutantów w chorzowskiej drużynie – 18-letni Kamil Swoboda – w ostatniej chwili został zablokowany.

W 32. minucie Clearex popełnił szóste przewinienie, goście egzekwowali więc przedłużony rzut karny. Pereira nie strzelał na siłę, lecz szukał miejsca obok wychodzącego przed linię Nadolskiego. Znalazł je i zrobiło się 4:1 dla gości. Niespełna minutę później – po kolejnym faulu chorzowian – doszło do drugiego pojedynku tych zawodników. Tym razem jednak Nadolski obronił strzał Brazylijczyka.

W ostatnich minutach podopieczni Wojciecha Dobrzyńskiego grali z lotnym bramkarzem (Sebastianem Brockim). Często decydowali się na strzały, ale brakowało precyzji i wynik już się nie zmienił.

– Dopóki nie straciliśmy bramki, to byliśmy stroną przeważającą. Mieliśmy okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Gapiostwo w obronie i… schodzimy na przerwę przy stanie 0:1. A później lawinowo posypały się błędy i zrobiło się 0:3. Uszło z nas powietrze. Strzeliliśmy gola, ale nie potrafiliśmy chociaż powalczyć o remis – podsumował zdobywca jedynej bramki dla Cleareksu Mariusz Seget.

Nowy kapitan chorzowian wierzy, że w następnych kolejkach gra i skuteczność będą na lepszym poziomie.

– Trzeba posypać głowę popiołem i zastanowić się, co było nie tak. Niby nie wyglądało to źle, ale potem, zwłaszcza po stracie bramki, byliśmy bezsilni. Wiemy, na czym stoimy. Miejmy nadzieję, że najgorszy mecz mamy za sobą – powiedział Seget „Chorzowianinowi”.

W następnej kolejce chorzowianie zagrają na wyjeździe z brązowym medalistą poprzedniego sezonu Piastem Gliwice (niedziela, 10 września, godz. 18.00).

1. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – AZS UW Darkomp Wilanów 1:4 (0:1)
Bramki:
Seget (27) – Diakite dwie (13, 24), Pereira (25, 32. przedłużony rzut karny).
Clearex: Nadolski – Grzywa, Kubicki, Seget, Dewucki oraz Jankowski, Mizgajski, Borkowski, Brocki, Swoboda.
AZS UW: Mianowicz – Lifanow, Diakite, Lutai, Pereira oraz Papakostas, Żmiiwski, Och, Offert, Wielgat.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa