Był po służbie, lecz gdy zobaczył ogień wydobywający się z jednej z altan przy ul. Gwareckiej, natychmiast rzucił się na ratunek. Policjant z chorzowskiej komendy najprawdopodobniej uratował życie 73-letniemu mieszkańcowi miasta.
Sobota, około godziny 17.00 Młodszy aspirant Dawid Kowalski z chorzowskiej komendy jest już po służbie. Spaceruje wspólnie z rodziną. Nagle powietrze przeszywa głośny huk wybuchu, a z jednej altan z pobliskich ogródków działkowych zaczynają wydobywać się języki ognia i kłęby dymu. Funkcjonariusz natychmiast rusza na miejsce zdarzenia.
Tam zastaje młodego mężczyznę z licznymi poparzeniami i innymi obrażeniami ciała. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale nie jest tu sam. Ranny wskazuje policjantowi płonącą wiatę obok altany. Ten, ignorując gryzący dym i strzelające w niebo płomienie, wbiega do środka, gdzie dostrzega poranionego, starszego mężczyznę w wyraźnym szoku, który chce wracać do wnętrza altany, by ratować znajdujący się tam dobytek. Młodszy aspirant Kowalski widząc, że pożar ogarnął już praktycznie cały okoliczny teren, wyprowadza mężczyznę i udziela mu pomocy przedmedycznej.
Niedługo potem na miejscu zjawili się policjanci ze Świętochłowic oraz kilka zastępów Straży Pożarnej. Strażacy ugasili płonące budynki oraz zabezpieczyli całe pogorzelisko. Obaj mężczyźni zostali zabrani do szpitala specjalistycznego w Siemianowicach Śląskich. Cały teren pożaru został zabezpieczony przez chorzowskich policjantów. Dzięki bohaterskiej interwencji Dawida Kowalskiego i sprawnej akcji służb, to groźne zdarzenie skończyło się tylko na stratach materialnych.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była najprawdopodobniej nieprawidłowa eksploatacja instalacji gazowej altany, wyposażonej w butlę propan-butan.