Ruch czekał na ten moment 650 dni. Trener mówi, co było kluczem do sukcesu

Ruch czekał na ten moment 650 dni. Trener mówi, co było kluczem do sukcesu
Niebieskie w meczu z Galiczanką ustrzegły się dużej liczby błędów. Zdaniem trenera Ivo Vavry to zaważyło na końcowym wynikuFot. Biuro Prasowe Galiczanki Lwów/PGNiG Superliga Kobiet

Nieoczekiwana wygrana KPR Ruch Chorzów z Galiczanką Lwów odbiła się szerokim echem. „Niebieskie” zdobyły pierwsze punkty w sezonie i wciąż nie tracą nadziei na pozostanie w PGNiG Superlidze Kobiet.

Podopieczne Ivo Vavry pokonały w sobotę na wyjeździe (w Markach) mistrza Ukrainy Galiczankę Lwów 31:23. Przerwały tym samym fatalną serię (16 porażek z rzędu)

Trener Ivo Vavra wyjaśnił, co było kluczem do sukcesu.

– Cały czas rozmawiam z dziewczynami. Wiemy, że wszystko zależy od liczby naszych błędów. W meczu z Galiczanką nie popełniliśmy tylu błędów, co we wcześniejszych meczach i dlatego ten wynik jest inny – powiedział czeski szkoleniowiec Ruchu.

Oprócz tego atak chorzowskiej drużyny był zdecydowanie bardziej zbilansowany. Karolina Jasinowska zdobyła 8 bramek, ale dzielnie wspierały ją m.in. Polina Masałowa (5), Patrycja Wiśniewska (4), Natalia Doktorczyk (4), Paula Masiuda (4) czy Marcelina Polańska (4).

– Chorzów jest taką drużyną, w której musi zagrać nie jedna dziewczyna, ale wszystkie sześć, które są na boisku. Oprócz tego dobrze ułożył nam się mecz. Wiadomo, że lepiej gra się przy wyniku plus 3, plus 4, plus 5, niż przy minus 3 czy 4 – dodał Vavra.

Była to pierwsza wygrana Ruchu w Superlidze od… 650 dni! Poprzedni sukces na najwyższym szczeblu „Niebieskie” odniosły 9 maja 2021 roku. Po 60 minutach dramatycznego boju z Młynami Stoisław Koszalin był remis 28:28, a później w serii rzutów karnych cudów w bramce dokonywała Patrycja Chojnacka (Ruch wygrał 5:4).

Czytaj także: To był jakiś kosmos! Bramkarka Ruchu broniła karne jak w transie (zdjęcia)

Tamta wygrana nic nie dała. Chorzowianki i tak wkrótce pożegnały się z Superligą, do której powróciły w sezonie 2022/23. Miejmy nadzieję, że tym razem – choć sytuacja drużyny nadal jest skrajnie trudna – finał będzie szczęśliwy.

By tak się stało, drużyna Ivo Vavry musi pokonać na koniec rundy zasadniczej innego beniaminka MKS PR Gniezno. Najlepiej za 3 punkty. Wówczas różnica do ekipy z Gniezna zmniejszy się do ośmiu „oczek”. Mecz w hali MORiS rozegrany zostanie w niedzielę, 26 lutego, o godz. 17.00.

W marcu i w kwietniu drużyny z miejsc 7-10 walczyć będą w fazie play out, systemem „mecz i rewanż”. Już wiadomo, że „Niebieskie” zmierzą się z Gnieznem, Młynami Stoisław Koszalin i Startem Elbląg. Na szali będzie 18 punktów, a dopóki piłka w grze…

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa