Jarosław Skrobacz: Mamy kolejne spotkanie, w którym nie dowozimy prowadzenia do końca

Jarosław Skrobacz: Mamy kolejne spotkanie, w którym nie dowozimy prowadzenia do końca
Trener Niebieskich z pewnością ma sporo przemyśleń po ostatnich meczach.fot. Marcin Bulanda - PressFocus

Niebiescy we wczorajszym meczu przeciwko Chojniczance niemal powtórzyli scenariusz z czwartkowego spotkania z Górnikiem Łęczna. Swojego rozczarowania nie krył trener Ruchu, a także zawodnicy.

Niestety drużyna 14-krotnego Mistrza Polski ponownie musiała zadowolić się podziałem punktów. Ruch objął prowadzenie już w pierwszej połowie za sprawą trafienia Tomasza Swędrowskiego. Mimo dogodnych sytuacji podopieczni Jarosława Skrobacza nie zdołali podwyższyć wyniku, natomiast Chojniczanka doprowadziła do wyrównania w doliczonym czasie gry. Bramkę po rzucie rożnym zdobył Patryk Tuszyński.

Tomasz Kafarski – trener Chojniczanki Chojnice

Przyjechaliśmy rozegrać mecz z naszym przyjacielem drugoligowym z ostatniego sezonu, który mocno nam napsuł krwi goniąc nas cały czas, ale w końcu i nam się udało i na szczęście Ruchowi też. Wiedzieliśmy, że te spotkanie będzie ciężkie, tak jak każdej w tej lidze, ale jestem zbudowany tym jak się ten mecz zakończył. Myślę, że powoli, bardzo powoli te szczęście się jakby do nas odwraca, bo mieliśmy sporo sytuacji, które mogły zakończyć się bramką, ale bardzo dobrze bronił bramkarz. Ruch też miał oczywiście swoje sytuacje i też mógł ten mecz zamknąć. Finalnie wywozimy stąd punkt. Jest to dla nas bardzo cenna zdobycz, tym bardziej, że bramka w doliczonym czasie gry, bardzo fajne zmiany, bardzo fajna reakcja drużyny na korekty ustawienia, na szukanie czegoś w postaci elementu zaskoczenia. Będziemy wracać długo do domu, ale wydaje mi się, że takie spełnienie i zadowolenie oraz wywiezienie stąd punktu jest dla nas rzeczą bardzo ważną.

Jarosław Skrobacz – trener Ruchu Chorzów

Ogólnie wypada się zgodzić z trenerem, dlatego że rzeczywiście przy stanie 1:0 Chojniczanka dążyła do strzelenia bramki, my też mieliśmy swoje sytuacje. Bramka czy w jedną, czy w drugą stronę mogła paść wcześniej i na pewno byłyby jeszcze jakieś szanse. Nas to strasznie boli, że tracimy gola w doliczonym czasie gry kiedy raczej już przejęliśmy kontrolę, ale stały fragment. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest silny fizycznie, ma dużo wysokich zawodników, nie udało nam się wybronić i mamy kolejne spotkanie, w którym nie dowozimy prowadzenia do końca. Strasznie to boli i w szatni mamy nastrój jakbyśmy ten mecz dzisiaj przegrali. Trzeba podnieść głowy do góry, czeka nas bardzo fajny mecz w najbliższej kolejce i odrobić w nim te niepowodzenie dzisiejsze.

Tomasz Swędrowski – Ruch Chorzów

Kolejny mecz tak wygląda, że tracimy bramkę w końcówce ze stałego fragmentu gry i na pewno wszystkich nas to boli. Musimy wyciągnąć wnioski pojechać do Łodzi i sprawić, aby taki gol już nie padł. Strzelona przeze mnie bramka na pewno doda mi motywacji. Miałem dziś kilka okazji i ten nieoczywisty strzał wpadł. Nic tylko starać się w kolejnych meczach i pokazywać dalej swoje umiejętności.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa