Gdzie podziały się rowery miejskie? Problem z rozpoczęciem nowego sezonu

Gdzie podziały się rowery miejskie? Problem z rozpoczęciem nowego sezonu
Nie wiadomo kiedy rowery miejsie wrócą na ulice Chorzowa. Składa się na to kilka czynników.fot. własne

Mieszkańcy Chorzowa coraz częściej zadają pytanie „co dzieje się z rowerami miejskimi?”. Obecnie na próżno szukać ich w stacjach dokujących. Kiedy jednoślady wrócą do użytku?

Chorzowianie od kilku lat mogą cieszyć się systemem rowerów miejskich. Z każdym kolejnym rokiem rosła liczba użytkowników tego środka transportu. Ułatwia on funkcjonowanie w codziennym życiu, a także jest świetnym sposobem na spędzenia aktywnego wypoczynku.

Kaj one teroz som?

Wraz z rozpoczęciem wiosny mieszkańcy spodziewali się szybkiego powrotu miejskich rowerów na ulice Chorzowa. Niestety, pojawiły się problemy. Wszystko za sprawą braku firmy, która zajęłaby się konserwacją jednośladów i obsługą systemu. Miasto z powodów finansowych nie może liczyć na dotychczasowego usługodawcę, firmę Nextbike. Spółka aż sześciokrotnie podniosła dotychczasową stawkę.

– Ogłosiliśmy na wiosnę tego roku przetarg na kolejny sezon roweru miejskiego. Niestety, zaoferowana nam cena w sposób znaczny przekroczyła nasze możliwości. Wcześniej płaciliśmy nieco ponad 300 tys. zł rocznie za serwisowanie rowerów, a teraz firma zażądała 2 mln zł – mówi zastępca prezydenta Marcin Michalik.

Tak wysoka podwyżka po części spowodowana jest stanem rowerów w naszym mieście. Od początku wprowadzenia systemu pojawiało się wiele aktów wandalizmu. Rowery były niszczone, wrzucane do zbiorników wodnych, dochodziło też do licznych kradzieży.

– Wzrost przypadków wandalizmu ma wpływ na koszt funkcjonowanie systemu. Była to jedna z przyczyn wzrostu ceny – tłumaczy Marcin Michalik. – Chorzowska policja zatrzymała kilka osób, które wręcz zrobiły sobie z niszczenia rowerów sposób na życie – dodaje.

Nowy przetarg, a może współpraca z Metropolią?

Władze Chorzowa robią wszystko, aby jednoślady wróciły na ulice miasta. Najprawdopodobniej ogłoszony zostanie kolejny przetarg, który jednocześnie będzie zakładał wprowadzenie nowej generacji systemu.

– Zastanawiamy się nad ogłoszeniem nowego przetargu, w którym będziemy rozważać możliwość zastosowania systemu opartego o nadajniki GPS. Wówczas kradzież, przechowywanie czy niszczenie roweru miejskiego będzie znacznie utrudnione – zapowiada wiceprezydent.

Oprócz tego miasto bierze udział w postępowaniu dotyczącym wprowadzenia roweru metropolitarnego. W przypadku wejścia projektu w życie, rozwiązanie znalazłoby się m.in. w Chorzowie, zapewniając jednocześnie większą ilość jednośladów, a także stacji. Finalizacja tej koncepcji jest jednak mało realna w tym roku.

– Jeżeli chodzi o rower metropolitarny, to jest on planowany na przyszły rok. Gdyby powstał szybciej, bylibyśmy bardzo mile zaskoczeni – tłumaczy Marcin Michalik.

W tej chwili trudno określić kiedy „Kajteroz” będzie dostępny dla chorzowian. Jego użytkownicy muszą uzbroić się w cierpliwość i liczyć na pozytywne zakończenie sprawy.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa